Wednesday, March 9, 2011

Oderwać się od rzeczywistości...



Aby się to udało na początku marca, wystarczyło wsiąść w samochód i przemieścić się do radomskiego klubu G2 gdzie zawitał Sebastian Kawa, w ramach radomskich spotkań z podróżnikami. AKi reprezentowało trzech pilotów: JJ, A$ i GM. Od razu po wejściu do klubu, naszym oczom ukazał się niecodzienny widok Jantara std.2 stojącego sobie spokojnie między filarami.

  

Po krótkim wstępie, w którym Sebastian wyjaśnił podstawowe zasady szybowania (w spotkaniu uczestniczyło wiele osób niezwiązanych z lotnictwem), porwał nas w podróż dookoła kuli ziemskiej po miejscach które odwiedził w ramach zawodów. Zaczęliśmy od Chile i zeszłorocznego III Szybowcowego Grand Prix. 

Nasze myśli odleciały 13 tyś km dalej i znalazły się w szybowcach pędzących 200km/h kilka metrów nad zboczami rozgrzanych Andów. Zapierające dech w piersiach filmy i zdjęcia które były wyświetlane jako tło do opowiadań, dodatkowo sprawiały że czuliśmy się niczym byśmy tam byli i brali udział w najszybszym i najbardziej ekologicznym wyścigu świata. 

Następnym miejscem była Nowa Zelandia i odbywające się tam II Szybowcowe Grand Prix. O niej jednak Sebastian nie wypowiedział się zbyt dużo, wspomniał kilka pamiętnych lotów, w tym lądowanie na lądowisku o szerokości 15m.

Po odwiedzinach w kraju kiwi powróciliśmy na macierzystą półkulę gdzie słońce świeci z „właściwej strony”. A konkretnie do Prievidzy gdzie Sebastian wywalczył w 2010 roku tytuł Mistrza Świata w klasie Standard na szybowcu Discus 2a. Wszedł tym samym (jako 3 polak) w posiadanie przechodniego pucharu ze szczerego złota który przywiózł ze sobą. Jest to już 8 tytuł Mistrza Świata na jego koncie.
Puchar przechodni Mistrzostw Świata w klasie Standard ze szczerego złota.
Podróżniczo była to niewielka wyprawa, ponieważ piloci latający na lotniskach na Żarze, Bielsku i Jeleniej Górze często zaglądają do naszych południowych sąsiadów w trakcie sowich lotów.

Po punkcie zwrotnym Prievidza przyszedł czas na ostatnią wyprawę, wyprawę z grudnia 2010, po raz kolejny w Andy. Jednak tym razem do Argentyny, gdzie odbywają się najdalsze loty szybowcowe na świecie. Wszystko umożliwia fala powstająca na tym ogromnym paśmie górskim. Tu opowieści sięgnęły zenitu. Loty trwające nierzadko ponad 15h, prędkości GS dochodzące do 400km/h(!), wysokości ponad 8000m, laminarne noszenia 15-20m/s, szybowiec z VORem, dopuszczony do lotów nocnych w przestrzeni kontrolowanej, po prostu spełnienie marzeń… Dodatkowo cała opowieść okraszona mnóstwem świetnych zdjęć, oraz równie dobrym filmem.  Podczas wyprawy zostało pobite 7 rekordów polski.  W tym rekord długości przelotu z max 3 PZ – 2000km, oraz rekord prędkości na trasie trójkąta 500km – ok.240km/h. 

Spotkanie może nie miało na celu podniesienia umiejętności, ale na pewno można było wynieść z tego spotkania wiele interesujących opowieści i zagadnień. Kto nie był, niech żałuje. Miejmy nadzieję, że tego typu spotkania będą się nadal odbywały w niedalekiej okolicy.

Juliett Juliett